Archiwum

Świętajno 2003

Szczegóły

Kategoria: Niepełnosprawni (A)

Utworzono: środa, 30, lipiec 2003 00:11

Odsłony: 815

Świętajno - mała mazurska wioska koło Szczytna, kojarzyć mi się będzie z oazą spokoju, poczuciem bezpieczeństwa i bliskością Boga. Oaza spokoju-bo ośrodek leży na skraju wsi, ogrodzony od strony szosy płotem, z drugiej granice wytyczają budynki-dawne stajnie o spadzistych dachach-dziś zamienione na domki noclegowe z piętrowymi łóżkami. Na środku podwórka-ogromny dąb, pod którym lubiliśmy wypoczywać-dawał cień w upalne dni i służył za parasol, gdy padało.

Uczestnikami obozy były dzieci i młodzież niepełnosprawna oraz ich rodzice lub opiekunowie. Kadra ilościowo skromna, działała z wielkim zapałem, dbając o nasze dusze i ciała. Poranne zajęcia dla dzieci-plastyczne i ruchowe połączone z lekcją biblijną, rozważania biblijne dla rodziców sprawiały, że czuliśmy na co dzień opiekę Bożą nad nami wszystkimi. Dyrektor turnusu Henryk Kufeld i jego żona Marylka swoją pokorną posługą i energią w działaniu dawali przykład realizowania w życiu miłości bliźniego. Wspomagani byli przez wspaniałą młodzież - Anikę, Kubę i Magdę, którzy codziennie przygotowywali inscenizację ilustrującą tekst biblijny przewidziany na każdy dzień.

Świętajno 2003
O siły dla naszych ciał dbała "babcia Sabcia", która odczuwała wielką przyjemność w dostarczaniu niezwykłych wrażeń smakowych i wzrokowych naszym żołądkom i oczom. Drożdżowe bułeczki, ciasta, nawet torty dawały nam taką ilość kalorii, że pozwalało nam to na pokonywanie długich tras pieszo oraz na "szaleństwo" nad jeziorem

Wszystkie wydarzenia obozowe-wypady nad jezioro, wycieczki piesze, rejs statkiem do Mikołajek, ogniska-dostarczyły wszystkim wielu wrażeń i radości. Poznaliśmy nawzajem swoje mocne i słabe strony i wspólnie pokonywaliśmy trudności.

Turnus w Świętajnie był dla dzieci, jak i dla rodziców wspaniałym czasem wypoczynku, czasem refleksji. Nawiązały się sympatie i przyjaźnie, które zapewne przetrwają na długo.