Obozy i półkolonie

Stężyca

1stezyca02Tegoroczny wakacyjny wyjazd na obóz dziecięcy do Stężycy - bajkowej, kaszubskiej miejscowości w dniach 31.07-11.08 pozostawił w mojej pamięci niezatarte wrażenia. Jak morski odblask bosej stopy podtrzymywany przez żywiołowe fale, zanikający po upływie kilku dni, ale na zawsze wyjątkowy.

2stezyca02

Kiedy powracam myślami do tych niezapomnianych chwil, nasuwa mi się myśl - "To, co sprawia nam największą radość, robimy najlepiej." To dzięki wolontariuszom mniej lub bardziej doświadczonym, dzieci z domów dziecka (Warszawa, Białystok i Supraśl) i rodzin patologicznych, mogły czuć się przez dwa tygodnie jako wyjątkowe. Małe grupy, a dzięki temu lepszy kontakt wychowawców z dziećmi, urocza kierowniczka-Ewa Gutkowska, której pokój "otwarty" był przez prawie 24 godziny na dobę dla wszystkich uczestników i przede wszystkim ciepła, obozowa atmosfera-wszystko to łączyło nas na małym skrawku Polski. Pieczę nad całością, głównie jeśli chodziło o przygotowanie, sprawował wujek Ryszard Gutkowski-szef ChCE Diament. Wujek Ryszard osobiście przywiózł na obóz dzieci z Domu Dziecka w Supraślu. Obserwowałam jak szef ChCE Diament całym swoim sercem angażował się, z wszelką starannością dopinał wszelkie szczegóły na ostatni guzik.


Każdy dzień wzbogacał nas o nowe doświadczenia, a także przynosił wiele radości! I tak np. stałym punktem obozowego programu były Spotkania Odkrywców. Odbywały się one w trzech blokach wiekowych. Grupa najmłodsza prowadzona była przez ciocię Bożenkę Kaczorek. Dzięki krótkim wystąpieniom przesympatycznych mapetów, maluchy poznawały biblijną historię o życiu Józefa. Średniaki prowadziła ciocia Marta Gutkowska, która na wszelkie sposoby zachęcała dzieci by poznawały Józefowe perypetie. Z nastolatkami żarliwe dyskusje prowadziła ciocia Beata Tuchanowska. Przed Spotkaniem Odkrywców wszyscy uczestnicy zbierali się w sali gimnastycznej by rozruszać swe ciała. Podzieleni na drużyny próbowali swych sił w zawodach.

Podczas obozu nie zabrakło słodkości. Zorganizowano konkurs na najpiękniejsze czekoladowe ciasteczko. Z wielkiego garnka wylewano do małych foremek rozgrzaną czekoladową masę, by każdy mógł udekorować własne dzieło. Wiórki kokosowe, kolorowe groszki, wszelkiego rodzaju słodkie i kolorowe posypki ... było z czego wybierać. I oczywiście wyłoniono zwycięzców: Marcin z Warszawy i Kamil z Białegostoku. Na sam widok pięknych serduszek robiło się niezwykle słodko. Wieczorem każdy mógł skonsumować ze smakiem zawartość swojej foremki.

4stezyca02Pogoda dopisywała nam bezustannie. W każdej wolnej chwili, zazwyczaj był to czas przed obiadem, chodziliśmy się na plażę by zażywać kąpieli, zarówno wodnej jak i słonecznej. Cieszyłam się, kiedy chłopcy z zapałem doświadczonych wędkarzy próbowali złapać co nieco na haczyk. Czynili w tym celu odpowiednie przygotowania czyli polowanie na robaki. Zostałam nawet poczęstowana smaczną rybką złowioną przez Dawida i usmażoną w kuchni przez ciocie kucharki, które i w tym roku dogadzały naszym podniebieniom.


Kiedy rozlegał się poobiedni szkolny dzwonek, udawaliśmy się na podwieczorek by ostatecznie zażegnać nasze apetyty po wodnych szaleństwach (na których spalało się niemało kalorii). A po podwieczorku odbywały się kolejne stałe punkty obozowego programu, czyli Crafty i nauka języka angielskiego prowadzone przez rodzinę Rossów oraz Stacy i April - dwie urocze Amerykanki.

Crafty były zajęciami, w którym ja sama chętnie brałam udział. Małe kolorowe witrażyki, hawajskie naszyjniki, koralikowe bransolety - dzieci poświęcały dużo energii by wykonywać te cuda. Nauka języka angielskiego? Była bardzo miła i pożyteczna, zważywszy iż dzieci szybko i chętnie przyswajały nową wiedzę. Pomimo małych przejęzyczeń (często bardzo zabawnych) każdy został wzbogacony o kilkadziesiąt wyrazów z angielskiego słownika.

Coroczną atrakcją obozów ChCE diament są klauny. I tym razem nie zabrakło tych przemiłych istot w naszej szkole. Klauny miały przyjechać łącznie z dzikiem recytującym Pana Tadeusza, kotem, który potrafił mówić, biedronką odrzucającą zaloty żuka ... i innymi zwierzątkami rodem z wierszy Brzechwy. Obecność klaunów na obozie wywołała furrorę wśród dzieciaków. Wszyscy bawili się znakomicie.


3stezyca02O godzinie 18.00 zbieraliśmy się na kolejne zajęcia. Ciocia Kasia Róg brała gitara do ręki i wraz z dziećmi chwaliła Boga poprzez śpiew. Wyobraźcie sobie około 40 - osobową grupkę dzieci, które całym swoim serduszkiem okazywały wdzięczność Bogu śpiewając na Jego chwałę. Aż ściany drżały. Zorganizowano konkurs muzyczny, którego zwycięzcami została rewelacyjna grupa Trzej Koledzy czyli Dominik, Artur i Robert - młodzi chłopcy, którzy bez jakiejkolwiek tremy i profesjonalnie wykonali piosenkę Gdy wokoło straszna burza.

Nadszedł dzień odjazdu. Pakowaliśmy się ze smutkiem. Popłynęły łzy, każdy z żalem opuszczał to magiczne miejsce jakim jest Stężyca. Tak wiele wspomnień nie sposób opisać. Cieszę się, iż mogę czuć się potrzebna i służyć drugiej osobie - dziecku. Mam nadzieję, że prawda zasiana w sercach tych dzieci powoli wykiełkuje by wzrastać, a w rezultacie wydać owoc wiary. Pozostawiam to Bożemu działaniu.

KONTO:

Bank PEKAO S.A. Al.Jerozolimskie 65/79, 00-950 Warszawa
Chrześcijańskie Centrum Edukacyjne "Diament"
23 1240 1066 1111 0000 0006 3946